piątek, 26 lipca 2013

Rozdział XX

Pocałowałem ją w czubek głowy i zapach jej czekoladowego szamponu wypełnił moje nozdrza.
 * * * 
- Panie Bieber, bardzo mi przykro. Niestety jest za wcześnie, aby ustalić co dokładnie dolega pani Allen, nigdy nie spotkałem się z czymś takim, ale moim zdaniem to początki schizofrenii. - powiedział psychiatra w Miejskim Szpitalu Psychiatrycznym im. Jones'a Duhamana. Deyn była jak wygrana na loterii. Jakbym trafił szóstkę i wygrał miliony - tak się czułem mając ją przy sobie. Nasze życie przypomina jakieś pieprzone przygody zakochanych z jakiegoś głupiego serialu. T wszystko co się zdarzyło, odwróciło moje życie do góry nogami. Nie jestem pewien, czy to dzieje się na prawdę, to niemożliwe...To wszystko jest takie dziwne, ale jak się pieprzy to wszystko po kolei. Nie wiem czy Bóg chce Nas doświadczyć, chce pokazać, że jesteśmy sobie pisani? Wiem, że ją kocham. I żadna choroba, żadne cierpienie tego nie zmieni. 
"...ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci."
Ona jest dla mnie wszystkim, jest całym moim światem! Kocham ją. Dla niej będę silny, będę pomagał, nie opuszczę jej.                            
                                                                                   4 Miłość cierpliwa jest, 
łaskawa jest. 
Miłość nie zazdrości, 
nie szuka poklasku, 
nie unosi się pychą; 
5 nie dopuszcza się bezwstydu, 
nie szuka swego, 
nie unosi się gniewem, 
nie pamięta złego; 
8 Miłość nigdy nie ustaje, 
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, 
albo jak dar języków, który zniknie, 
lub jak wiedza, której zabraknie. 

   *( 1 List do Koryntian )
Będę walczył o NAS.
 * * *
Stałem na korytarzu i czekałem na mamę, Sophie i Drake'a. Gdy tylko zobaczyłem ich zmartwione twarze, idące w moim kierunku, od razu w myślach podziękowałem Bogu, za tak wspaniałych przyjaciół.
- I co z nią? Co z Deyn? - zapytała zdezorientowana Sophie. Dziewczyna zatrzymała się metr ode mnie i ściskając w dłoni swojego smartfona oczekiwała na odpowiedź. Moja mama, podeszła do mnie i kładąc mi rękę na ramieniu, powtórzyła to samo pytanie.
- Lekarze podejrzewają schizofrenie. Ale to jeszcze nie jest pewne. Doktor radził, aby została tu kilka dnia na obserwacji, i wtedy będą mogli zadecydować co dalej robić. - powiedziałem przecierając oczy ze zmęczenia. Nie spałem od kilku dni, i mimo pobladłej twarzy i sinych worków pod oczami, trzymałem się w miarę dobrze.
- Boże...- wyszeptała Sophie zakrywając usta ręką. Po policzkach dziewczyny spłynęły łzy, których nie próbowała ukrywać. Jak tu być twardym, gdy wszyscy w około ulegają emocjom ?! Drake przytulił dziewczynę i dał jej całusa w czubek głowy, szepcząc przy tym "Wszystko się ułoży".
- Justin, jedź do domu. Prześpij się, my tu zostaniemy, zaraz z resztą przyjedzie Eris i reszta. Ledwo co stoisz na nogach. - powiedziała zmartwiona mama.
- Czuję się dobrze. - wymamrotałem siadając na ławce.
- Justin...
- Nie mamo! Czuje się dobrze! Zostaje tu na noc, a ty jedź do domu i podrzuć mi jakieś ciuchu.. jak być mogła..- powiedziałem ożywiony. Przejechałem dłońmi po twarzy, próbując się trochę rozbudzić. Pomogło. Byłem gotowy do działania!
 * Następnego dnia *
Lekarz pozwolił mi się z nią zobaczyć, pozwolił nawet wyjść na dwór, ale tylko przy asystencji pielęgniarki.

Dziewczyna ubrana była w białą "piżamę" do kostek. Prowadzona była przez ciemnoskórą pielęgniarkę o miłym wyrazie twarzy.
- Deyn, teraz pójdziesz z Justinem na dwór. Usiądziecie na ławce, porozmawiacie...- tłumaczyła mojej dziewczynie. Ta, rozglądała się z podziwem po całej sali, uśmiechając się co chwilę. Podszedłem do niej bez słowa i złapałem za rękę. Zdziwił mnie brak reakcji z jej strony. Szliśmy długim, jasnym korytarzem, aż wreszcie dotarliśmy na tyły placówki. Ogród był cudowny. Pełno zieleni, kwiatów, z wielką fontanną na środku. Deyn nieudolnie próbowała biec, lecz każdy jej krok kończył się potknięciem. Na jej twarzy pojawiał się grymas, później uśmiech, a następnie nieznany mi dotąd wyraz. Usiedliśmy na ławce. Dziewczyna nie była zainteresowana rozmową. Zachwycała się latającymi motylami i próbowała łapać każdego z nich. Spojrzałem na nią i widząc jak wszystko wywołuje niedowierzanie na jej twarzy, przypominałem sobie gdy ją pierwszy raz zobaczyłem. Jak zachwyciła mnie jej uroda. Pamiętam moje pierwsze, poważne wyznanie:
"Znamy się już 45 dni. To wystarczyło, żebym się w tobie zakochał. Z każdym dniem, z każdym wypowiedzianym przez ciebie słowem zakochuję się w tobie coraz mocniej. Serce mi pęka gdy widzę jak płaczesz. Chce być tym jedynym Deyn. Kocham cię.  Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego, nigdy tak nie kochałem. Jestem w stanie oddać za ciebie i dla ciebie wszystko. Kocham cię, Deyn "
 - Deyn chciałbym ci coś powiedzieć. - zacząłem zdenerwowany.
- Poczekaj. - zaśmiała się. - Poczekaj, poczekaj, poczekaj. - klaskała w dłonie z uśmiechem na twarzy - mam coś dla ciebie! - zdziwiło mnie to.  Uśmiechnąłem sie w jej stronę i czekałem co mi pokaże...
____________________________________________________________________
PRZEPRASZAM! Miałam dodać kilka dni temu, ale na prawdę nie miałam czasu! Proszę, zrozumcie. Mam prace wakacyjną - rozdawanie ulotek! ;p Niby nie aż takie ciężkie, ale cały dzień na mieście, w upale... i nikt nie chce brać tych ulotek!! Następny w niedzielę, albo późno w sobotę, bo mam wolne więc na BANK będzie nowy! Mogę wam podpowiedzieć, że coś już się niby zacznie naprawiać, ktoś się znajdzie, ale i bolesna prawda wyjdzie na jaw! Czy Justin to wytrzyma?! Czytajcie... :* Aaa i mam dla was niespodziankę! Trudno mi na razie określić jej termin, ale już nie długo <333
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! :**

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Hej twój blog jest zajebisty nigdy nie przestawaj pisać kocham cię <3333333333

Wiktoria pisze...

Z kazdym rozdzialem jest coraz lepiej i lepiej. Piszesz naprawde cudownie. :* i juz nie moge doczekac sie nowego rozdzialu.:*

ILoveYou123 pisze...

Aaaa..nareszcie! *.* Kocham to! <333 Rozdział zajebisty,jak zawsze! ;* Nie mogę się doczekać nn.<3 Powinnaś napisać normalnie książkę,piszesz cudownie.<3 ;*
http://selena-and-justin-my-story.blogspot.com/ ;)

Unknown pisze...

Kieedy nn? no nie mogę czekać kręcić cały ten czas, czemu ludziom go brakuje, pewnie jakbyś miała żeby mnie czasu to byś dodawała kilka razy dziennie żeby mnie nie katować, prawda? Kocham twojego bloga, Kieddy next? co? no hej mówię do cb! Kocham to. To najcudowniejsza opowieść jaką kiedykolwiek czytałam, no daj nn, no! Plosiem :) ;* Love it. Myślałaś o tym żeby to wydać w formie książkowej?

Sparrow pisze...

Zwiastun gotowy !
http://mania-zwiast.blogspot.com/2013/07/21-niech-strach-przed-przegrana-nie.html

Unknown pisze...

Kocham tego bloga <3
Rozdział cudowny ;**
http://szukajac-doroslosci.blogspot.com/

Sandziv pisze...

cudowny rozdział ♥ u mnie nowy : http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/

Unknown pisze...

czekam kochana nadal. Aż sie trzęse na mysl o onowy rozdziale.
<33 powodzenia
#navy
$

Agata pisze...

świetnee <3 zapraszamy : http://u-smile-i-smileee.blogspot.com/

Prześlij komentarz

Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział? Jeśli tak. KOMENTUJECIE. To naprawdę niesamowite uczucie kiedy widzisz chociaż ten jeden komentarz. Od razu chce ci się pisać nowy rozdział!
Pozdrawiam :P
~`Julaa