Rozejrzałam się dookoła. To co zrobił przechodziło ludzkie
pojęcie. Zaśmiałam się.
Uklęknęłam naprzeciw niego, objęłam jego twarz w dłonie i
pocałowałam. Nie chciałam się od niego odrywać, chciałam aby ta chwila trawa
wiecznie. Wplotłam dłonie w jego włosy, a jego ręce powędrowały na moją talie.
- Czyli to ma znaczyć tak? – zapytał, gdy wreszcie od siebie
się oderwaliśmy. Zaśmiałam się i pokiwałam twierdząco głową. Czułam się
inaczej. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale było mi cudownie iść z nim za rękę,
rozmawiać o wszystkim i o niczym, trzymać się za ręce.
- Znamy się prawie dwa miesiące, czułem coś do ciebie od
samego początku, ale nie wiedziałem jak mam ci to powiedzieć, czy w ogóle
mówić…-mówił. Przystanęliśmy, czułam jak chłopak zbliża się do mnie. Poczułam,
że zakochuje się w nim jeszcze mocniej.
- Kocham cię Justin. – powiedziałam, gdy tylko oderwaliśmy
się od siebie. Chłopak ponownie musnął moje usta, aby powiedzieć, że czuje to
samo.
Cioci nie było, dlatego zaproponowałam, żeby został u mnie
na noc. Czułam się przy nim tak normalnie, tak naturalnie…Zgodził się bez
wahania.
- Deyn, jesteś czymś najlepszym co mogło mnie spotkać w
życiu. Nawet nie wiesz jak ciężko mi było ukrywać uczucie przez tyle czasu. Z
każdym dnie zakochuje się w tobie bardziej, tym samym, każda chwila bez ciebie
jest koszmarem. – mówił wpatrując mi się głęboko w oczy. Leżeliśmy razem w
łóżku, dzieliło nas tylko kilka centymetrów. W pokoju panowała ciemność, tylko
uliczna lampa oświetlała mi jego twarz, sprawiając, że coraz bardziej chciałam
go pocałować.
- Kocham cię Justin. – podsumowałam to wszystko. Pocałowałam
go najlepiej jak potrafiłam przysuwając się do niego jeszcze bardziej. Jedną
dłoń delikatnie położyłam na jego policzku, czując bijące od niego ciepło.
Chłopak prawą ręką objął mnie w pasie, jeszcze mocniej mnie do siebie
przysuwając. Czułam doskonale jego mięśnie. Pocałunek był długi i gorący. Boże,
jestem taka zakochana, że nie wiem co robić! Serce mocniej mi bije, motyle w brzuchu
wariują. Czułam jego oddech, gdy styknęlismy się czołami. Wtuliłam się w jego
klatę, mówiąc, jak bardzo go kocham.
Jestem jak mała dziewczynka. Taka szczęśliwa, taka
zakochana. Nareszcie czuje że żyje, że mam osobę dla której chce mi się żyć!
* Następnego dnia *
- Co on może ode mnie chcieć o tej godzinie? – zastanawiałam
się, gdy o 2 rano dostałam sms-a od Justina, że chce się spotkać. Szłam uliczką
skręcając do parku, gdzie byliśmy umówieni. Na dworze panował chłód i groza
jakiej dawno nie poczułam, światłem był tylko księżyc i jedna świecąca gwiazda.
Dziwiło mnie kilka rzeczy w postępowaniu mojego chłopaka. Po pierwsze, dlaczego
nie napisał sms-a ze swojego telefonu, a innego, nieznanego numeru, a po drugie
dlaczego chce się spotkać tak późno, mimo że cały dzień spędziliśmy razem. Może
szykuję jakąś niespodziankę? Szłam samotnie przez park wypatrując Justina.
Jednak nigdzie nie mogłam do dostrzec. Usłyszałam cichy szmer i zatrzymałam się
w miejscu.
- Justin?? – modliłam się w duchu, żeby to był on. Nie
usłyszałam odpowiedzi. Byłam wystraszona na maxa. Jeśli robi sobie ze mnie
jaja, to pożałuje.
- Justin, to nie jest zabawne! Wychodź do cholery! – mówiłam
coraz głośniej. Usłyszałam szelest krzaków i zbliżające się kroki. Serce
zaczęło bić mi mocniej, ręce pociły mi się ze strachu. W moją stronę szła
sylwetka mężczyzny, dużo wyższego i tęższego ode mnie. Nieznajomy ubrany był w
luźna bluzę, a ciemność sprawiała, że nie mogłam go rozpoznać.
Nie wiedziałam co mam robić, ale postać która była ode mnie
oddalona tylko o kilka metrów, sprawiła,
że odruchowo przyspieszyłam kroku i ruszyłam w przeciwnym kierunku. Nagle
poczułam silną dłoń ściskającą mocno moje nadgarstki. Zmuszona byłam aby się odwrócić,
lecz później tego żałowałam. Nie mogłam uwierzyć, że to on...
________________________________________
KOMENTUJCIE! Jak się podoba, wiem, na razie nic szczególnego się nie dzieje, ale już od jutra...
Jutro NN, dodam tak wieczorem... :D
KOMENTUJCIE, a... i dziękuję za komentarze!! :*** <3
9 komentarzy:
Jeny! Dziewczyno,masz nie wyobrazalny talent!!!! Przeczytalam calego bloga na raz i szczerze to chcialabym wiecej!! Ogolnie podoba mi sie pomysl z ta cala katastrofa i nalogami.Fajnie ze Juss w tym opowiadaniu nie jest taki jak w kazdym innym.Ma cos specyficznego.Piszesz naprawde swietnie i gratuluje Ci naprawde swietnej roboty odnosnie bloga :D Nie moge sie doczekac NN i obiecuje ze bede zagladac codziennie...Jak i nie kilka razy dziennie :D Naprawde zejebisty blog!! Az brak mi slow :D Po porstu KOCHAM!!
Wpadnij do mnie jesli chcesz: http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.it/ i
http://epicevillove.blogspot.it/
Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajebisty blog!!! <3
OMG.. <3 czekam na NN <3
awww jak zawsze cudowny !!!!!!!!!!!!!! dziękuje za komentarz słońce.
Cudeńkoooo ! <3 :*
Dziewczyny! kocham was :** nawet nie wiecie jak cudownie mi się czyta wasze komentarze! jak to doping! :D
jesteście zajebiste :***
Szybko kolejny kochana !!!! <3333333
Już jutro dodam :***
Akurat w takim momencie ?
czekam na nn <3
o ja..teraz akurat...szybko kolejny..:D
Prześlij komentarz
Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział? Jeśli tak. KOMENTUJECIE. To naprawdę niesamowite uczucie kiedy widzisz chociaż ten jeden komentarz. Od razu chce ci się pisać nowy rozdział!
Pozdrawiam :P
~`Julaa