Jakaś niewidzialna siła sprawiała, że nie mogliśmy się od
siebie oderwać. Było mi tak cudownie móc go mieć przy sobie. Ten pocałunek
sprawił, że chociaż na chwilę zapomniałam o problemach. Miałam motyle w
brzuchu, a ciarki na całym ciele nie pozwalały mi na niczym się skupić.
- Przepraszam. – powiedziałam speszona. Przerwaliśmy
pocałunek odrywając się od siebie z wielkim trudem. Odsunęłam się od niego
odruchowo i cała czerwona usiadłam na samym rogu parapetu.
- Nie, to ja przepraszam. – powiedział. Na jego twarzy
zauważyłam dwa wielkie rumieńce. Zaśmiałam się mimowolnie.
- To ja już pójdę do salonu. Późno jest. – mówił i zaczął
wstawać.
- Poczekaj! Mam materac, możemy spać w jednym pokoju. –
powiedziałam, sama nie wiem dlaczego. Humor od razu mu się polepszył, co
wywnioskowałam po wielkim bananie na twarzy.
* Kilka minut
później *
- Okey, dziecko, teraz idziemy grzecznie spać! – mówiłam
wygodnie układając się na łóżku. Justin zaśmiał się cicho i przykrył słodko
kołdrą. „Słodko”? Co się ze mną dzieję!? Zgasiłam lampkę i usłyszałam głośne
„dobranoc”, bardzo głośne! Odpowiedziałam tym samym, lecz o ton ciszej.
Wpatrywałam się w sufit i wszystko próbowałam sobie poukładać. Na samą myśl o
ostatnich wydarzeniach łzy poleciały mi po policzku. ”Dlaczego to wszystko musi
być takie trudne?” zadałam sobie pytanie nie móc znaleźć na nie odpowiedzi.
Straciłam rodziców, zakochałam się…Tak, zakochałam. Trudno jest połączyć żałobę
z miłością, ale nie mogę nic poradzić na uczucia które mną zawładnęły. Na widok
Justina serce szybciej zaczyna mi bić, motyle w brzuchu nie pozwalają o sobie
zapomnieć i cała promienieje. Jeszcze ten pocałunek…sprawił, że coraz bardziej
się w nim zakochuje. Ale co z tego. TO JUSTIN BIEBER! Gwiazda światowego
formatu, może mieć każdą…
Rozmyślając spojrzałam na chłopaka. Światło lamp drogowych
wpadało do mojego pokoju, padając centralnie na twarz Justina. Spał już.
Odwróciłam się dyskretnie w jego stronę i przyglądałam mu się z zaciekawieniem.
Koc przykrywał go tylko do pasa, pokazując mięśnie. Włosy jak zawsze
roztapirzone wpadały mu na oczy.
Rozmarzyłam się, zastanawiałam co mam zrobić. To co dla mnie zrobił,
sprawiło, że inaczej na niego patrzę. Zbliżyliśmy się do siebie, bardzo, aż za
bardzo…
* Trzy
tygodnie później *
Zaczęła się szkoła. Zostało jedno półrocze, później wakacje.
Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale że aż tak ciężko…Ból nie zginął,
codziennie wyobrażam sobie co bym robiła z rodzicami gdyby byli przy mnie.
Codziennie myślę dlaczego to spotkało właśnie mnie.
Nic już nie będzie takie same, wszystko się spieprzyło, ale
jest lepiej niż było tydzień temu.
Codziennie widząc twarz Justina wiem, że jest coś co mnie
trzyma przy życiu. Kilka dni temu nawet nie myślałam, że coś takiego powiem,
ale Zakochałam Się W Nim! Trudno to wytłumaczyć, ale czuję się przy nim
bezpieczna, szczęśliwa.
Zawsze gdy wychodzę do szkoły i widzę go uśmiecham się. Mogłabym godzinami się wpatrywać w jego twarz, podziwiać go, rozmawiać z nim. Znamy się półtorej miesiąca. Idziemy razem do szkoły, siedzimy razem w ławce, razem wracamy do domu, razem robimy lekcje, razem spędzamy czas po szkole. Nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez Justina, przyzwyczaiłam się do niego. Kocham się z nim śmiać, rozmawiać nawet o głupich sprawach, kocham jak mnie pociesza i jak się na mnie obraża.
Zawsze gdy wychodzę do szkoły i widzę go uśmiecham się. Mogłabym godzinami się wpatrywać w jego twarz, podziwiać go, rozmawiać z nim. Znamy się półtorej miesiąca. Idziemy razem do szkoły, siedzimy razem w ławce, razem wracamy do domu, razem robimy lekcje, razem spędzamy czas po szkole. Nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez Justina, przyzwyczaiłam się do niego. Kocham się z nim śmiać, rozmawiać nawet o głupich sprawach, kocham jak mnie pociesza i jak się na mnie obraża.
Trzy tygodnie temu Justin wrócił do swojego życia. Nadal
mieszka w Grey Valley, jest moim sąsiadem, tyle, że czasami wyjeżdża na
koncerty, wywiady, gale…Nie zdradził mediom gdzie mieszka, to dziwne, ale do
tej pory nie było tu nikogo z aparatem. Moim zdaniem to tylko kwesta czasu,
Justin uważa, że nigdy go nie znajdą. Wątpie.
Już od kilku tygodni chodzimy do szkoły. Poznałam dwie fajne
dziewczyny – Sophie i April. Zakolegowałyśmy się. Nie przyjaźnimy się, ale
jesteśmy sobie bardzo bliskie.
Dobrze poznałam kolegów Justina, ( tych którzy chcieli mnie
zaprowadzić do cioci ) i musze powiedzieć, że spoko kolesie. Jeszcze tylko dwa
miesiące i wakacje. WOLNE!
Byłam nawet w ośrodku, gdzie zabrał mnie Justin. Podziękowałam
za pomoc, porozmawiałam z innymi, wymieniłam się opiniami, uczuciami. Skład się
nie zmienił. Są wszyscy ci, którzy byli wtedy ze mną. Zastanawia mnie jedno…jeden
z gości, dziwnie się na mnie patrzył…nie wiem o co mu chodziło…
Nareszcie piątek – pomyślałam wychodząc z domu. Ciotki nie
było, pracowała.
Całą moją ulicę ogarnęła niesamowita ciemność. Co druga
lampa albo się przepaliła, albo miała się przepalić. Szłam powolnie chodnikiem,
myśląc co ten Justin znowu wymyślił. Jest 23 a on karze mi przyjść nad staw. No ale co
mogę zrobić?
Przechodząc przez las ogarnął mnie strach. Przyśpieszyłam
kroku, lecz nic to nie dało – mgła nadal za mną podążała. Wyobrażałam sobie
najgorsze, że zaraz wyskoczy jakiś zamaskowany człowiek z siekierą i będzie
mnie gonił po całym lesie. Nagle zauważyłam mocne światło rażące mnie po
oczach. Byłam na miejscu, nad stawem z wielką altaną. Nie mogłam uwierzyć w to
co widziałam. Przecierałam oczy ze zdumienia i powolnym krokiem ruszyłam w
stronę ruchomego mostku. Na całej polanie rozstawione były świeczki różnego
rodzaju, różnego koloru. Na trawie można było zauważyć białe płatki róż – moje ulubione!
Otuliłam się swetrem i ruszyłam w jego stronę. Stanęłam kilka centymetrów od
niego, czując jego ciepły oddech na jego skórze. Uśmiechnęłam się i poprawiłam
włosy.
- Justin, co to? –zapytałam z uśmiechem. Rozglądałam się po
drewnianej altanie. Wszędzie było pełno białych róż, połączonych z zapachem
świeczek. Mimo później pory i ciemności, czułam się niesamowicie. Serce zaczęło
mi szybciej bić, gdy domyśliłam się o co może mu chodzić.
- Chce z tobą porozmawiać. – mówił. Wyciągnął zza pleców
kolejny bukiet, lecz tym razem o wiele większy i obfitszy w kwiaty. – Znamy się
już 45 dni. To wystarczyło, żebym się w tobie zakochał. Z każdym dniem, z
każdym wypowiedzianym przez ciebie słowem zakochuję się w tobie coraz mocniej. Serce
mi pęka gdy widzę jak płaczesz. Chce być tym jedynym Deyn. Kocham cię. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego, nigdy
tak nie kochałem. Jestem w stanie oddać za ciebie i dla ciebie wszystko. Kocham
cię, Deyn. – mówił ze łzami w oczach. Chłopak klękał przede mną i trzymając
wielki bukiet w jednej ręce próbował nadal zachowywać się jak facet, próbował
być twardy. To co zrobił tu, to co zrobił kiedyś, to jak mi pomagał tylko
potwierdza jego uczucie. – Deyn Allen, zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał ze
łzami w oczach. Nie miałam pojęcia co dopowiedzieć, zamurowało mnie. Kocham go,
ale nie wiem czy jestem gotowa na związek...
______________________________________________________________
Co powinna zrobić Deyn? Tak czy nie? Czy jest gotowa? Piszcie w komentarzach! :D
UWAGA! Jutro nowy rozdział i zaczynam wtaczać w życie mój TAJNY plan. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać!
Chciałam was przeprosić za to, że ostatnio tak rzadko dodawałam. Ale w szkole miałam masakrę, ostatnie poprawy, latanie za ocenami. Teraz już wszystko mam zaliczone i mogę się skupić tylko na pisaniu i na WAS. Będę dodawała częściej, codziennie!! Ale proszę o komentarze.
Teraz kolejna zapewne nudząca was notka o tym jak bardzo jestem wdzięczna za wasze komentarze! Naprawdę jestem wam wdzięczna, gdy chwalcie nawet nudny i głupi rozdział. Kocham was za to, gdy piszecie, że nigdy nie czytałyście takiego bloga, że cudownie opisuje uczucia ( cytując:)). Kocham was! Dziękuję za podtrzymywujące na duchu i motywujące komentarze, jak np: "...nie mogę uwierzyć w to, ze ktoś potrafi tak świetnie pisać". JESTEŚCIE NIESAMOWITE! <33 Dziękuję moim stałym czytelniczkom za to ŻE SĄ i nam nadzieję będą! <3 :*
6 komentarzy:
Nooo w końcu oczywiście,że powinna się zgodzić <333 czekam :******
Niech będą razem <3333
Rozdział był niesamowity i długi <3
HAHA nie mogę się doczekać TEGO planu :))
hmmm no więc tak... po dłuższym zastanowieniu się stwierdzam że chcę aby byli razem <3 zastanawiałam się czy to na pewno dobry moment ale teraz stwierdzam że tak bo jedna w tym opowiadaniu chodzi o to żeby byli oni razem prawda ? :D już nie mogę się doczekać kolejnego ;* LOVE YOU :* <3
Niedługo będzie następny, niedługo wtocze w życie MÓJ plan. :DD oby się wam spodobało !! :****
świetny <3333 czekam !!!
Razem
Prześlij komentarz
Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział? Jeśli tak. KOMENTUJECIE. To naprawdę niesamowite uczucie kiedy widzisz chociaż ten jeden komentarz. Od razu chce ci się pisać nowy rozdział!
Pozdrawiam :P
~`Julaa